„Jakiś żartowniś powiedział kiedyś, że Ameryka to kraj wymyślony przez geniuszy po to, aby zarządzali nim idioci. (…) Biurokracje zdają się natomiast być zaprojektowane przez idiotów z myślą o tym, że na ich czele staną geniusze”.
Ten cytat z wydanej przez MT Biznes książki „Humanokracja”, której autorami są Gary Hamel i Michele Zanini, utkwił mi w pamięci i może stanowić motto całej książki.
Dlaczego warto pozbyć się biurokracji?
Gary Hamel i Michele Zanini napisali książkę, w której dokonali wnikliwej analizy biurokracji i wykazali, w jakich sferach taki model organizacji szkodzi autonomii, kreatywności czy innowacyjności człowieka. Wykazali, że w efekcie te ograniczenia szkodzą firmom opartym o model biurokratyczny, w których królują hierarchia, struktury, procedury i polityka wewnątrzfirmowa.
W dalszej części cytatu, od którego zacząłem, można przeczytać:
Książka składa się z czterech części:
- Argumenty za humanokracją,
- Humanokracja w akcji,
- Zasady humanokracji,
- Droga do humanokracji.
Pierwsza część książki udowadnia, dlaczego organizacje oparte na biurokracji są nieefektywne. Autorzy opisują cechy charakterystyczne biurokracji oraz straty wynikające z „pielęgnowania” tych cech w firmach.
Hamel i Zanini pokazują też, że biurokracja jest potężnym wrogiem, który nie odda firm, którymi włada, bez walki. W końcu książka Douglasa McGregora „Human Side of Enterprise” ukazała się ponad 60 lat temu (1957), a nie została nawet przetłumaczona i wydana w Polsce. Podobnie książka Davida Pinka „Drive”, o źródłach ludzkiej motywacji, częściej jest przyczyną kiwania głowami ze zrozumieniem, niż zmian w firmach.
Humanokracja w praktyce
W drugiej części autorzy pokazują, że humanokracja działa. Opisują to na przykładzie dwóch firm, które potrafią obejść się bez biurokracji: Nucor i Haier.
Przyznam się, że rozdziału o firmie Haier nie przeczytałem, bo nie uważam, że są lepsze przykłady skupienia się na ludziach, że niż z kraju, w którym funkcjonuje obecnie 900 obozów pracy. W obozach tych jest przetrzymywanych prawie 7 milionów ludzi. Dodatkowo, jak wygląda tam kapitalizm, można przekonać się śledząc losy osoby, która kierowała firmą Alibaba.
Hamel i Zanini w części trzeciej przywołują przykłady kolejnych firm, które spłaszczyły strukturę, zaufały pracownikom i zbudowały lub budują kulturę zwinności i innowacyjności opartą na człowieku. Czytamy o działaniach takich organizacji jak Buurtzorg, Svenska Handelsbanken, Southwest Airlines, 3M czy Michelin.
Bardzo zainteresowała mnie humanokracja w wydaniu skandynawskim i to w odniesieniu do organizacji, która wydaje się być stworzona do modelu biurokratycznego, czyli banku. Na przykładzie Svenska Handelsbanken pokazują, wyniki tego banku na tle europejskich konkurentów. Potem następuje szczegółowa analiza, w jaki sposób przesunięcie uprawnień w dół banku – do poziomu oddziałów – wpłynęło na osiąganie tych ponadprzeciętnych wyników w latach 2009-2019. (Wyniki są świeże, bo i książka jest świeżutka – została wydana w języku angielskim w 2020 roku).
Pięknym przykładem humanokracji jest też Southwest Airlines, która zatrudnia ponad 58 tysięcy pracowników i od 46 lat prowadzi rentowny biznes. Co ciekawe, ponad 80% pracowników należy do związków zawodowych, ale w historii firmy nie było jeszcze ani jednego strajku. Może wynika to z zasady, którą głosił dyrektor generalny tych linii lotniczych Herb Kelleher: „Firma jest silniejsza, gdy opiera się na miłości, niż gdy opiera się na strachu”.
Fundamenty humanokracji
W trzeciej części autorzy formułują i okraszają przykładami siedem zasad, które stanowią o sile humanokracji:
- Potęga własnego interesu,
- Potęga rynków,
- Potęga merytokracji,
- Potęga społeczności,
- Potęga otwartości,
- Potęga eksperymentu,
- Potęga paradoksu.
Ponieważ od 2015 roku wraz z współpracownikami głoszę zasady zwinności, to szczególnie ucieszyłem się, że jednym ze źródeł sukcesu humanokracji jest eksperymentowanie. Autorzy książki przekonują, że warto prowadzić eksperymenty i zwiększać ich roczną liczbę dziesięciokrotnie, a nawet stukrotnie. Niech tak się stanie!
Daleka droga, ale warto w nią wyruszyć
Hamel i Zanini opisali nowy model zarządzania i zasady, jakie nim rządzą, ale sami podkreślają, że droga do wyrugowania biurokracji z firmy nie jest ani szybka, ani łatwa.
Aby pokazać, że warto wyruszyć w tę drogę, autorzy oprzedstawiają przypadek firmy Michelin. W tej firmie humanokrację nazwano koncepcją rozbudzania odpowiedzialności. Wzięła się ona z frustracji związanej z wdrażaniem inicjatywy MMW (Michelin Manufacturing Way), czyli programu standaryzacji procesów nawiązującego do lean. Wdrażany program wywracał kulturę firmy i wydawał się być w sprzeczności ze słowami jej założyciela Eduarda Michelina: „Jedna z naszych zasad przewiduje, że odpowiedzialność przekazuje się w ręce tego, kto wykonuje dane zadanie, ponieważ on o nim dużo wie”.
Czy to była kwestia niedopasowania koncepcji MMW do firmy czy nieumiejętnego jej wdrażania, pewnie można by o tym napisać kolejną książkę. W każdym razie, korzyści płynące ze standaryzacji przestały być widoczne już w 2010 roku, a na nowe wyzwania trzeba było odpowiedzieć większą kreatywnością i elastycznością. warto przeczytać, jak przygotowano nową koncepcję pracy w Michelin i jak ją wdrażano.
Ostatnie dwa rozdziały są bardzo przydatne osobom, które zainteresowały się humanokracją. Jeden z nich opowiada, od czego zacząć, a kolejny daje wskazówki, jak skalować ten nowy model.
Jeżeli chcesz budować odporność biznesową swojej firmy poprzez zwinność i innowacyjność opartą na przekazaniu ludziom jak największej odpowiedzialności, to sięgnij po tę książkę. Z nią będzie Ci łatwiej budować nowoczesną organizację i wyprzedzić konkurencję.